NAJPIERW PRZECZYTAJ Pierwszą część!!!
Kane: Slodki, dziś idziesz wybrać sobie dziewczynę, no nie?
Slodki: Tak, a Wy się na tym znacie i będziecie mi doradzać, no nie?
Ferdek: Tak, jak jakaś się nada to od razu Ci powiemy, że z Nią można chodzić, a jeśli nie to od razu krzykniemy: ,, Slodki, kurwa chuju!!!! Co robisz?! To jest szmata, idziemy do domu!!!! Już!!!! Co ty sobie myślisz, cwelu, kurwa, w pizdę mać!!!!!!!!!!! ", ok?
Slodki: Ok
Ferdek: No to, która Ci się podoba?
Slodki:: Ja biorę tą!!!
Ferdek: Ta jest dobra! Leć!
Ferdek: No, Slodziaczek! Dawajże!
Slodki: Dobra... CHUUUUUJ!
Tymczasem Slodki bawi się w najlepsze...
Slodki: Cześć śliczna!
Amanda: Cześć Słodki!
Slodki: Masz piękne cycki! Mogę zrobić w nich kebaba?
Amanda: No pewnie, ale z kurczaka!
Slodki: Hehe, jesteś taka zabawna!
Amanda: Masz buziaka :*
Slodki: To co? Jesteś tylko moja?
Amanda: No jasne!
Kane: O kurwa jebana mać, ale laska!!! Moja ze mną zerwała jak powiedziałem jej, że mieszkamy w Yorku...
Amanda: Co za kretynka...No dobrze, chłopcy, idziemy do domu?
Kane: Wskakujcie na pociąg!
Ferdek: Skakać!
Amanda: Skakać!
Slodki: Skakać!
Już w domku
Kane: Ferdek, chodź na słówko...
Ferdek: Hmm?
Kane: Ale Oni się kochają z tą Amandą, nie? To dobrze...
Ferdek: No pewnie, że dobrze...Ale...Co to jest?!
Slodki: Pomocy!!!
Stalin: HA! Przebrałem się za Amandę, żeby się do Was dostać, już nie żyjesz! Z noża masz!
Kane: SLODKI!!! Aaaaa!
Ferdek: Ty skurwysynie!!!!!!! Masz z miecza!!!
Stalin: Aaaa!!!
Ferdek: Kane?! Slodki?! Kurwa jego mać, trzeba ich zabrać do szpitala...Dobra, tutaj są kluczyki, jedziem...
W szpitalu...
Ferdek: Sanitariusz! Sanitariusz!
Doktor: Co się stało?
Ferdek: Zostali postrzeleni w klatkę piersiową...
Doktor: Bierzemy ich na OIOM, już!
Ferdek: Kuźwa, STAAALIN! Zapierdolę go, kurwa zajebię...Doktorze, błagam pana...Niech pan ich uratuje, to jedyne co mam...
Doktor: Zrobimy co w naszej mocy...kule w obu przypadkach przeszyła ich na wylot...nie mają wielu szans...
Doktor: No już, zabierać ich na stół operacyjny, zawołać drugiego lekarza...
Doktor 2: Co jest? Jasna cholera!
Doktor: Reanimacja, już...No dalej...Doktorze...Straciliśmy ich...
Doktor 2: Boże...Tacy młodzi...
Ferdek: Ojcze nasz...
Doktor: Czekaj, czekaj...Jednemu zaczyna pracować serce!!!
Ferdek: Któryś jest w niebie...
Doktor 2: Przyspiesza!
Ferdek: Święć się imię twoje...
Doktor: Dalej, dalej...
Ferdek: Przyjdź królestwo twoje...
Doktor: No dawaj!
Ferdek: Bądź wola twoja.
Doktor 2: Żyje!!! Odzyskał przytomnść...
Slodki: Kane?! Kane...Boże, Kane. Żyj, proszę Cię...WALCZ, CHŁOPIE WALCZ! JESTEŚ JEDYNYM CO MI ZOSTAŁO, PROSZĘ, KANE...1.2.3...30..1...2..3 KANE!
Doktor: Nic pan dla niego nie zrobi proszę...
Slodki: GIŃ ŚMIECIU! NIE WIESZ KIM ON JEST I CO RAZEM PRZESZLIŚMY, ODEJDŹ!
Doktor 2: Zastrzelił ordynatora!
Slodki: Kane, żyj, żyj, proszę!!!
Doktor 2: Wynoś się stąd!!!
Slodki: Tu Slodki do Zielonej Latarni...Potrzebuję natychmiastowej pomocy, Kane jest postrzelony, powtarzam Kane jest postrzelony i nie oddycha...
Hal Jordan: Slodki? Tu Hal! Co się dzieje?
Slodki: Hal, musisz mi pomóc, błagam! Kane jest postrzelony...Musisz go uratować!
Hal Jordan: Szlag by to! Już lecę!
Slodki: Hal, pomóż mi, błagam...Pomóż...
Hal Jordan: Tylko jedno go uratuje...
Ferdek: *Płacz*
Slodki: Kane, proszę, walcz, chłopie, WALCZ!!! NIE ZOSTAWIAJ NAS TERAZ!
Wszyscy: Czy w blasku dnia, czy w cieniu mocy...strzeż się Zielonej Pierścienia Mocy!!!
Hal Jordan: Szybko! Skierujmy pierścienie na serce, wszyscy razem!
Slodki: K-Kane?
Kane: Co tu się, kurwa, stało?!
Slodki: Kaaane! Jak dobrze, że jesteś *wtul*
Kane: A co miało mnie nie być? Ahh...pamiętam...Stalin...Co z Nim?
Ferdek: Nie żyje, zakopałem go w dupę.
Kane: Dobrze, bardzo dobrze...
Hal Jordan: Na szczęście żyjesz...
Slodki: Musimy na siebie uważać, wróćmy do domu...