Oto nasza nowa przygoda.
Występują w niej:
Kane
Slodki
Ferdek
Riley
I maaaaaasa postaci z Alicji w Krainie Czarów.
Zachęcam do przeczytania.
Oto początek, prawdziwej
zaczarowanej,
krwawej,
długiej,
bolesnej,
zabawnej
MASAKRY!
----
Kane: Slodki, słuchaj musimy rozwalić tamtych typków!
Slodki: Zrobię to z palcem w dupie...
Ferdek: A ja Ci go wsadzę...
Riley: Hau-hau-hau!
Kane: Uważajcie! Użyli gazu!
Parę sekund później
Kane: Co do cholery?
Slodki: Gdzie my jesteśmy do chuja - pana?
Ferdek: Ty, patrzcie. Jakiś królik.
Kane: Chodźcie do niego!
Ferdek: E! Konus! Gdzie my, kurwa, jesteśmy, co to za melina?
Królik: A chuj wie! Tutaj ta królowa, kuźwa, mieszka i rozpierdala naszą ładną krainę. Znalazła się, kurwa, banda decydentów polskich, kurwa, oszukali mnie, banda złodzieji! Wszystkie pieniądze mi zabrali!
Ferdek: A zasadził ktoś jej kiedyś kopa w dupę?
Slodki: Ferdek, chyba musisz jej zasadzić...
Riley: Hau-hau-hau!
Królik: Musicie udać się do Szalonego Kapelusznika...On ma broń, pomoże Wam. Może uda Nam się ich obalić. To jest na północy, kiedy tam dotrzecie, będę tam na Was czekał.
Slodki: Debil skończony...
Kane: Jak nic, nie?
Ferdek: Dobra, my tu gadu-gadu a tu trzeba iść.
Kane: Masz rację, Ferdziu. Bez giwery nic nie zdziałaby, oby ten Sprzedawca Kapeluszy, czy jak mu tam, nam dał porządne zabawki.
Slodki: Ta.
Riley: Hau-hau-hau!
Slodki: Riley mówi, że jego kolega tutaj gdzieś mieszka i że możemy go odwiedzić!
Kane: Dobrze, piesku. Później się tym zajmiemy.
Ferdek: Slodki, kurde, dawaj mi browara!
Slodki: A skąd ja Ci teraz wezmę browara?
Ferdek: No jo, fakt.
Parę godzin później
Ferdek: Ten kapelusznik musi być w tym domu.
Kane: Puk-puk
Szalony Kapelusznik: Ooo, to wy! Czekalim z uszatkiem na Was, tak się cieszę, że Was widzę, a co u Was słychać? Ohhh, nie ważne! Pewnie chcecie napić się herbatki, prawda? PRAWDA?!
Kane: Zamknij się i słuchaj, albo rozwalę Ci łeb.
Slodki: A Ja wsadzę Ci palec w dupę.
Ferdek: A ja zasadzę Ci kopa w dupę!
Riley: Hau-hau-hau!
Szalony Kapelusznik: Gnojki! No dobrze, to co? Chcecie broń?
Kane: Nie, kuźwa, chcemy chipsy.
Szalony Kapelusznik: To było bardzo niegrzeczne!
Kane: Co masz?
Szalony Kapelusznik: Miniguny, zmodyfikowane tak aby miały 2242383832934973273979327939324794397237 amuicji bez przeładowywania.
Kane: Dawaj.
-Parę sekund później-
Slodki: Dzięki, zabieramy się stąd.
Szalony Kapelusznik: Moment! Należy się...
Godzinkę później
Ferdek: Ale, kurwa, fajne te zabawki!
Slodki: No zajebiste
Kane: Koledzy, podzielam wasze zdanie!
Riley: Hau-hau-hau!
Kane: Okejka, słuchajcie. Zamek królowej jest tutaj, strzegą go dwaj idioci, królowa ma dwóch żołnierzy do ochrony, a Kaleplusznik z takim sprzętem boi się ją obalić, nie? Debil, kuźwa... Ale dobra! Wchodzimy, rozpierdalamy strażników i bramę, wbijamy do królowej, zabijamy jej królewską mość, podpalay domostwo i spierdalamy, jasne?!
Riley: Hau-hau-hau!
Noc, tego samego dnia.
Strażnik pierwszy: Ładna noc, nie?
Strażnik drugi: No.
Ferdek: TERAAAAAA! - Dobra, wszyscy nie żyją, wchodzimy do zamka!!!!
Kane: Zabić wszystkich oprócz królowej!
Slodki: Tajest!
Kane: A co ten tu robi?!
Szalony Kapelusznik: Stać, rozkazuję Wam jej nie zabijać!
Slodki: Riley, wiesz co masz robić? - Riley rzucił się na niego...
Szalony Kapelusznik: Przeklęty pies! - Ten uderzył go w główkę
Slodki: Ty skurwysynu!!! - Slodki ruszył na niego jak czołg, zaczął kopać go w głowę, dołączył się Ferdek, który kopał go w dupę, do akcji wkroczyłem ja, wyciągnąłem nóż i zacząłem go patroszyć.
Ferdek: Pora na Ciebie....
Królowa: Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
10 minut później...
Kane: No, wróciliśmy do domu. Widzimy się jutro!